Dziś w wideoinformatorze opowiemy o mobilnym urzędniku oraz zajrzymy na XX Międzynarodowy Rajd Pieszy „Łużyckie Wędrówki”.
E-usługi cieszą się coraz większą popularnością. Dzięki nim możemy sprawnie i szybko załatwić sprawy urzędowe przez Internet. Wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców, lubański urząd idzie o krok dalej.
Z kolei niezliczoną ilość kroków przeszło ponad półtora tysiąca wędrowców, a zarazem uczestników niezwykłego wydarzenia. W ciągu trzech dni na terenie trzech krajów odbyły się trzy wędrówki. Jedna z nich swój początek miała właśnie w Lubaniu.
Aby poprawić dostępność oraz przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu i obywatelskiemu, Urząd Miasta Lubań uruchomił usługę „Mobilny Urzędnik”.
– Jest to projekt rządowy i zakłada on, że te osoby, które z różnych powodów nie mogą korzystać bezpośrednio z usług Urzędu Stanu Cywilnego czy z segmentu spraw obywatelskich, takich jak np. wyrabianie dowodów osobistych, mogą być załatwiane poza urzędem – wyjaśnił Arkadiusz Słowiński, Burmistrz Miasta Lubań.
To rozwiązanie polega na świadczeniu usług w miejscu zamieszkania lub pobytu mieszkańca, który z powodu złego stanu zdrowia czy podeszłego wieku nie może sam dotrzeć do urzędu.
– Urząd Miasta Lubań, jako urząd znajdujący się w mieście powiatowym, został wyposażony w mobilną stację urzędnika do obsługi właśnie takich osób – mówiła Aneta Płachcińska, Naczelniczka Wydziału Spraw Obywatelskich i Kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego.
Warto dodać, że w lubańskim magistracie został przeszkolony urzędnik, który dojedzie do osób chcących załatwić także inne sprawy, dotyczące np. podatków czy opłat za odpady komunalne.
Aby umówić wizytę urzędnika, wystarczy zgłoszenie telefoniczne lub elektroniczne. Potrzebę może również zasygnalizować członek rodziny, sąsiad lub opiekun.
22 kwietnia odbył się XX Jubileuszowy Rajd Pieszy „Łużyckie Wędrówki 2022” zorganizowany przez Oddział Łużycki Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych w Lubaniu ramach turystycznej imprezy „3 Dni – 3 Kraje – 3 Wędrówki”.
Trasy rajdu o długości 6, 10 i 15 kilometrów dawały możliwość udziału każdemu, niezależnie od wieku i sprawności fizycznej.
– Chcemy przyciągnąć do turystyki, żeby coś się działo, a przede wszystkim największym naszym sukcesem to chyba jest to, że sławimy Lubań, bo taka ilość uczestników z wielu krajów, a nawet kontynentów do Lubania przyjechało specjalnie na rajd – mówił Henryk Sławiński, komandor rajdu.
Wędrowcy w dobrych humorach wyruszyli na szlak z lubańskiego rynku.
– Spotykamy się z ludźmi, najczęściej na trasie tych telefonów nie używamy, opowiadamy sobie o regionie, opowiadamy o turystyce, zapraszamy do siebie… – opowiadał Janusz Baranowski, Bog-Tur Bogatynia.
W rajdzie od lat biorą udział nie tylko Polacy, ale i spora reprezentacja cudzoziemców. W tym roku po polskich Łużycach spacerowało kilkadziesiąt osób z Niemiec, Ukrainy i Węgier.
– Przyjechaliśmy z Berlina i rozpoczynamy tu dziś pierwszą z trzech wędrówek. Dziś jesteśmy tutaj, jutro w Nowym Mieście w Czechach, a w niedzielę w Zittau – nadmienił pan Berndt z Berlina.
– Podoba mi się tutaj, bardzo podoba mi się tu, ładne miasto, miasteczko, tak… dobre – ocenił pan Mike, Amerykanin mieszkający w Berlinie.
W Łużyckich Wędrówkach zawsze chętnie uczestniczą najmłodsi. Uczniowie z radością zamienili szkolne sale na wiosenny spacer po Lubaniu.
– Można między innymi spędzić czas ze znajomymi, nie pójść do szkoły, troszkę aktywności wprowadzić do naszego życia oraz jest fajnie po prostu – dzieliła się przemyśleniami Wiktoria z SP w Pisarzowicach.
– No bo dzisiaj mamy bardzo fajny rajd, bo właśnie nie ma lekcji i idziemy na dziesięciokilometrowy rajd, i to jest bardzo fajne, bo nie siedzimy w tej szkole ciągle i to mi się podoba – cieszył się Adam z SP 1.
A jak najmłodsi globtroterzy przygotowali się na wędrówkę?
– Spakowałem najważniejsze rzeczy: wodę i jedzenie. Biorę plecak i stare buty – najwygodniejsze, jakie mam – powiedział Szymon z SP 4.
– Mam buty do lasu, które noszę zawsze do babci, jedzenie, ciepłą herbatę i telefon, bo więcej mi jest po prostu niepotrzebne, i czapkę – wtórowała Emilia z SP 4.
Również nauczyciele widzą, że czasem warto postawić na naukę przez zabawę.
– Na pewno pobyt na świeżym powietrzu, na pewno ruch, który dzieciom jest bardzo potrzebny, na pewno oderwanie dzieciaków od tych komputerów, telefonów, no i w ogóle taka integracja grupy, no spacer dłuższy i na pewno dla dzieciaków jest to atrakcyjniejsza forma, niż przebywanie na lekcjach. Też się uczą, poznają okolice – wyliczała Anna Szwałko, nauczycielka z SP 4.
W rajdzie wzięło udział przeszło 1500 osób, w tym ponad 70 osób z niepełnosprawnościami i 170 przedszkolaków.
(ŁCR)